dzikidzik pisze:to bio w paczuszkach po pół kilo nie ma ekonomicznego sensu.
Też o tym pomyślałem i poprosiłem znajomego co zajmuje się eksportem takich zbóż m.in. do Szwajcarii aby pomyślał o przygotowywaniu paczek np 10,15 i 25 kg. On ma teraz dużo zajęć bo właśnie producenci są po zbiorach badania, przygotowywanie transportów itp. Jak będę coś wiedział to napiszę na forum. Chwilowo sam kupuję te małe paczuszki.
aliza pisze:czy maka organic jest też zatruta glifosatem ?
To zależy jaka mąka. Organik prawdopodobnie glifosatu niema ale to nadal zmieniona genetyczne pszenica, która nawet bez glifosatu stanowi ogromne zagrożenie.
Inne geny = inne białka. Każdy gen to jedno białko tzn gen jest szczegółowym projektem budowy konkretnego białka. każde białko ma konkretne ściśle określone zadanie do wykonania w naszym organizmie. Jeżeli geny są np chrabąszcza majowego to białka jakie z tego genu powstaną pełnią konkretną rolę w ciele tego chrabąszcza. W pszenicy współczesnej są najróżniejsze geny różnych dziwnych zwierzątek i roślinek. Ulepszanie zbóż i innych roślin odbywa się przy pomocy ślepych prób na zasadzie - może coś z tego wyjdzie. Dodaje się pofragmentowane DNA kurczaka, chrząszcza, człowieka i śliwki mirabelki a następnie czeka co z tego wyrośnie. Kiedy wyrośnie coś co ma niższą słomę a dłuższy kłos albo coś co jest odporne na jakiś herbicyd to sukces.
W efekcie otrzymuję się organizm zbudowany z różnych dziwnych i przypadkowych ciał roślin i zwierząt ale organizm który ma ciekawe cechy. Taki który daje duże plony, łatwo się uprawia i wreszcie odporny jest na pewne chemiczne środki ochrony roślin. Utrwala się te cechy przez rozmnażanie i rolnik musi w efekcie (aby mieć duże plony) coraz więcej pryskać syfem.
Konsumenci żrą coraz więcej chemii, rolnik zmuszony jest coraz więcej jej stosować a firma która dba rzekomo o wysokie dochody rolnika w rzeczywistości zwiększa swoje dochody bo rolnicy muszą kupować więcej środków ochrony roślin. Co z tego, że rolnik zbierze 100q z ha a nie 27q jak kiedyś. Dla rolnik tak naprawdę to żadna różnica. Musi więcej wydać na chemię, a produkt jest tańszy bo wszyscy rolnicy zebrali 100q i chcą to sprzedać.
Jest tylko jeden który na tym zarabia a jest tym podmiotem firma, która produkuje środki ochrony roślin oraz zmienione genetycznie nasiona. Konsumenci i rolnicy wyłącznie tracą. Mało tego, rolnik stosując chemię sam się truje oraz doprowadza pole do takiego stanu, że powrót do zrównoważonego, sensownego systemu uprawy ziemi jest bardzo trudny albo wręcz niemożliwy.
Organizuje się szkolenia dla plantatorów np rzepaku czy pszenicy. Przyjeżdżają fachowcy i robią wykłady. Myślicie, że to tak z miłości do braci rolników
Uczy się ich np uprawy bez głębokiej orki bo wychodzi znacznie taniej. Wsiewa się nasiona płytko bez orki i wszystko tylko w tym celu by rolnik więcej zarobił. Dobrzy ci fachowcy tacy wspaniali ludzie, tak za darmo uczą tych ciemnych rolników
Chodzi o to że plantator, który przez kilka lat wsiewa bez głębokiej orki to ilość stosowanych chemicznych środków ochrony roślin wzrasta o kilkaset procent, a ktoś liczy gigantyczny wzrost dochodów i nie jest to rolnik ani konsument.
Jedzcie więc nadal trujące żarcie, trujcie siebie i swoje dzieci by ktoś zanotował wzrost dochodów o kolejne 80%.
Rozumiecie w czym rzecz?