Przepis, który podał Bow1 jest mi najlepsza formą i sposobem przyjmowania Wit.C jaki znam. Stosuje ten soczek od półtora roku i uważam, że jest nie zbędny przy wszystkich schorzenia. Nie widzę sensu spożywania wit C pod inną postacią ( przerobiłem wszystkie sposoby). Taki soczek błyskawicznie wygasza stany zapalne. W ubiegłym roku Luty był naprawdę ciepłym miesiącem lecz wietrznym. Wyskoczyłem sobie na papieroska i oczywiście tylko koszuleczka i bach- owiał mnie wiaterek. Po kilku godzinach pojawił się u mnie stan zapalny( ból) kręgosłupa, który następnego dnia okropnie się rozwiną( od korzonków po okropny ból głowy). " Se myślę gupi nie jestem"- mam w lodówce soczek z przepisu Bow1, a wiec piłem cały dzień. Przeliczając na gramy, do wieczora przyjąłem około 30. Kładąc się spać czułem tylko lekki dyskomfort. Następnego dnia poprawiłem do południa około 15 gramów i po problemie. Następnie dzień czy tez dwa przerwy a nawet tydzień bez spożycia wit C. Podstawą przy takich kuracjach jest spożycie odpowiedniej ilości wody. Mógłbym opisywać kolejne przypadki, od usunięcia przewlekłego przeziębienia u dziecka, przez ból zęba, czy też wyprowadzenia pewnej osoby z ogromnego stresu( otarła się o depresję) po odbudowanie żył po chemioterapii ( w 2 miesiące, dodam, że tu dorzuciłem odpowiedni kompleks multiwitaminowy + ZKT )- ludzie wierzą innym ludziom, ubranym w białe fartuszki i pozwalają sobie lać to świństwo w żyły . Moja żona będąc w ciąży, przyjmowała codziennie 10 gramów witC, właśnie pod taką postacią i dalej przyjmuje karmiąc naszą córeczkę.
Ostatnie dwa miesiące miałem nadmiar pracy i obowiązków( kilkanaście godzin na dobę, bez ani jednego dnia wolnego), co za skutkowało totalnym wyczerpaniem organizmu.Ból całego ciała, masakra. Ze względu na ograniczone zasoby soczku nie piłem- pierwszeństwo ma moja żona i oczywiście moja mama, która zmaga się z chorobą nowotworową. Lecz przyszedł taki moment, w którym za butelkę chwyciłem i ja. I co? 24 godziny i pełna regeneracja wycieńczonego organizmu
Mógłbym tu pisać i pisać o dziesiątkach pozytywny skutkach picia tego soczku, tylko nie wiem po co jak i tak kombinujecie z askorbinianem sodu, liposomalną czy też acerolą, których przyjmowanie jest stratą czasu i marnowaniem pieniędzy oraz dobroczynnych bakterii w układzie pokarmowym.
Liposomalna jest droga i będzie bo jest opatentowana, bodajże jej główną zaletą jest to, że wbudowuje się w tłuszcze w naszym organizmie. W ten sposób tworzy pewna formę wewnętrznego magazynu- jeśli się mylę, to na pewno ktoś mnie poprawi.
Wiem, wiem , naruszyłem zasady wyważenia i pewnie kogoś uraziłem ale taka jest cena prawdy, która każdego dnia jest wypierana z naszych głów przez nasze ego.